W dniach 26 – 27 października 2013 r. odbyły się XVII warsztaty dla zaawansowanych refleksologów.
Tematem warsztatów było stwardnienie rozsiane.
Stwardnienie rozsiane (SM), z medycznego punktu widzenia, uznawane jest za chorobę nieznanego pochodzenia polegającą na zaniku tkanki mielinowej w otoczkach komórek nerwowych. Brak tej tkanki powoduje utrudnienia (przerwy) w przekazie impulsów z mózgu lub rdzenia kręgowego do odpowiednich części ciała lub konkretnych organów. SM w ciele objawia się jako „rzuty” choroby czyli gwałtowne jej pogorszenia.
Można powiedzieć, że jest to choroba autoimmunologiczna, ponieważ organizm niszczy samego siebie, w tym wypadku własne komórki nerwowe. Podobnie jest np. z zapaleniem tarczycy zwanym Hashimoto, miastenią gravis czy toczniem rumieniowatym układowym.
Dlaczego tak się dzieje? Wygląda na to, że podstawa problemu tkwi w zanieczyszczeniu organizmu różnymi toksynami. Wykonywane zabiegi refleksologii na stopach i dłoniach ukierunkowane były w pierwszej kolejności na przewód pokarmowy: na jelito grube i procesy w nim zachodzące, układ limfatyczny w pracy jelit, florę jelitową i układ nerwowy jelit.
Na swoich zajęciach gościliśmy ludzi chorych na SM.
Na ich stopach i dłoniach najpierw zostały rozpracowane refleksy przewodu pokarmowego, a następnie zrobione całe zabiegi refleksologii stóp, dłoni oraz twarzy i głowy. I widać było jak te zabiegi pomagają. Jak zmniejszają się przykurcze w ich rękach i nogach, jak zwiększa się ruchomość ich kończyn, jak zwiększa się stabilność (pewność) w poruszaniu się.
Te zajęcia pokazały chorym, że można im pomóc prawie natychmiast. Wiadomo, że „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, że trzeba pracować, aby te chwilowe na początku poprawy były coraz dłuższe, wykonywać zabiegi refleksologii, oczyszczać przewód pokarmowy. Nasze „osiągnięcia” na warsztatach uzupełniły koleżanki, które wcześniej pracowały z chorymi na SM. Potwierdziły one pomoc zabiegów refleksologii w życiu chorych na stwardnienia rozsiane.