Nigdy nie wiadomo, co nas w życiu spotka i w jakich okolicznościach przydadzą się nam umiejętności refleksologa. Komu będziemy mogli pomóc.
Tym razem była to młoda dziewczyna, może 30-to letnia, u której zdiagnozowano stwardnienie rozsiane. Spotkałyśmy się w mało komfortowych warunkach, w szpitalu na oddziale neurologicznym. Była załamana. Miała problemy z poruszaniem się, jak chodziła, chodziła bardzo niepewnie. Były dni, kiedy w ogóle nie wstawała z łóżka.
Nasza wspólna praca nie trwała zbyt długo, może 10 dni. Ale przez ten czas robiłyśmy zabiegi refleksologii stóp bardzo intensywnie, dzień po dniu (na refleksologię twarzy nie było warunków, a szkoda). I wyobraźcie sobie, że zaczęła ona normalnie chodzić! Fakt. Na początku powoli, ale podstawowo znikł problem komunikacji pomiędzy chęcią chodzenia a możliwością chodzenia.
W jej stopach, nie było specjalnego bólu, były obrzmiałe i ogólnie wrażliwe. Po zabiegach, które przeprowadziłyśmy, jej stopy zrobiły się normalne, opuchlizna zeszła. To, co było w nich charakterystyczne: miała bardzo twarde, pełne złogów, bolesne refleksy jelit i całego układu moczowego. Bardzo dużo siusiała po zabiegach. Co pokazały dalsze badania medyczne nie wiem. Po 10 dniach naszej wspólnej pracy wyszłam ze szpitala. Dałam jej kontakt do siebie i zaproponowałam kontynuacje zabiegów. Niestety nie zgłosiła się. Być może tych 10 zabiegów pomogło jej na tyle, że nie potrzebowała więcej? Nie wiem. Nie mam pojęcia jak dalej potoczyły się jej losy. Mam tylko nadzieje, że pozytywnie.
Analizując stan jej stóp, można powiedzieć, że praca przewodu pokarmowego oraz moczowego nie była prawidłowa, mimo iż była szczupła. Na pewno dobrze zrobiło by dla jej zdrowia oczyszczenie organizmu: jelita grubego, wątroby, nerek oraz krwi i limfy.
Pamiętajmy, że jeśli już zaistnieje taka choroba w naszym organizmie (czego nikomu nie życzę), to zabiegi refleksologii czynią „cuda”. I zamiast załamywać ręce zwróćmy się o pomoc do refleksologa. Spis refleksologów Polskiego Instytutu Refleksologii znajduje się na stronie www.refleksologia .com. Efekty wspólnej pracy są nie do przecenienia.
Jak widać na przedstawionym przypadku, stwardnienie rozsiane to nie wyrok. To informacja, że dzieje się „coś niedobrego” w naszym organizmie, że trzeba zwrócić uwagę na to jak wygląda nasze życie i zmienić je. Zafundować sobie, co jakiś czas chwilę na zastanowienie, chwilę na zadumę, chwilę na oddech od codziennej gonitwy. Chwilę dla siebie samego. Jest to potrzebne każdemu do normalnego funkcjonowania. Pamiętajmy o tym, nie tylko wtedy, gdy jesteśmy już ciężko chorzy i miecz Demoklesa wisi na naszą głową.
Więcej informacji na temat radzenia sobie ze stwardnieniem rozsianym można przeczytać w zakładce Stwardnienie rozsiane to nie wyrok .
dyplomowany refleksolog Urszula Mazurkiewicz